Wyścigi przełajowe są odmianą kolarstwa, która nie jest naszą specjalnością, ale... bardzo ją lubimy. Po ciężkim sezonie w wyścigach XC czy maratonach rowerowych zawodnicy potrzebują trochę luzu i odpoczynku. Nikt z nas przecież nie jest maszyną. Nie ma szans na osiągnięcie i utrzymanie szczytu formy przez cały rok. Dlatego startujemy w przełajach bez presji i oczekiwań. To ciekawe zawody z mnóstwem fajnych przeszkód, jak potykacze, schody, ślimaki, krótkie i strome podbiegi czy często błotne lub piaskowe przeszkody. Mają jeszcze tę zaletę, że można je rozgrywać praktycznie w każdym miejscu, nawet w dużych miastach, bez względu na pogodę. Zimno? Deszczowo? Dla nas to zawsze czysta przyjemność!
Z początkiem grudnia wystartowaliśmy z przygotowaniami do kolejnego letniego sezonu. Początki budowania formy są zawsze trudne. Gdy więc nadarzyła się okazja, aby urozmaicić treningi i zdobyć trochę doświadczenia w wyścigu przełajowym w randze Mistrzostw Warszawy i Mazowsza, nie zastanawialiśmy się długo. Na torze wyścigów konnych w Warszawie na Służewcu wystawiliśmy dziesięcioosobową reprezentację. I to był strzał w dziesiątkę.
Już pierwszy wyścig najmłodszych zawodników przyniósł nam nie tylko ogromne emocje ale również pierwsze sukcesy. Maja Dudkowska w swoim debiucie wywalczyła brązowy medal, natomiast wśród najmłodszych chłopców Leo Dudkowski zdobył złoto a Patryk Klaus dołożył brąz.
Zacięta rywalizacja rozegrała się wśród żaków, zarówno tych starszych jak również tych młodszych. Po niesamowitej walce, często bark w bark, oraz ciągłych atakach i przetasowaniach, na finiszu jako pierwszy zameldował się Antek Mrowiński. Natomiast wśród młodszych żaków Tymek Dudkowski zgarnął brązowy medal.
Fantastycznie zaprezentowaliśmy się również w kategorii młodziczek. Kamila Klaus po swojej fenomenalnej jeździe z wyraźną przewagą wywalczyła koszulkę Mistrzyni Warszawy i Mazowsza. Natomiast pierwszoroczna Natalia Dobrzyńska wykręciła w tej samej kategorii brązowy medal.
Również w kategorii junior młodszy mieliśmy powody do dumy. Kategoria ta jest bardzo mocno obsadzona i tutaj nie zdarzają się przypadkowi zawodnicy. Wśród wielu dobrych zawodników popis widowiskowej jazdy zrobił Filip Surdyk i odebrał zasłużony brązowy medal.
Nie można również nie wspomnieć o naszym Mastersie. Maciek Surdyk potwierdził, że nadal utrzymuje wysoką formę i październikowe, etapowe zwycięstwo na Mazovii MTB w Józefowie nie było przypadkiem. Maciek w przełajach był po prostu niedościgniony w swojej kategorii wiekowej.
Podsumowując występ moich podopiecznych, mogę stwierdzić, że jestem bardzo zadowolony. Wiem jednak, że to dopiero początek naszej dalekiej drogi. Start w przełajach był świetnym etapem przygotowań i dobrze wyjeżdżoną jednostką treningową. Przed nami jeszcze duuużo pracy do wykonania. Medale, wyniki i radość na twarzach naszych zawodników, pokazała, że jesteśmy na właściwej ścieżce przygotowań.